Tego nie przeczytasz w podręczniku do historii. Powstańcy głodowali przez 63 dni!

Tego nie przeczytasz w podręczniku do historii. Powstańcy głodowali przez 63 dni!
fot. unsplash.com

Powstanie Warszawskie w ujęciu podręcznikowym, pełne jest bohaterskich walk i aktów heroizmu, które w końcu zakończyło się kapitulacją miasta. Jednak niewiele mówi się, w jak strasznych warunkach musieli żyć mieszkańcy. Oraz o głodzie, którego nie przewidział praktycznie nikt.

Miało być błyskawicznie

Sądząc po planach, jakie pozostały z akcji oraz wspomnieniach jeszcze żyjących powstańców, nikt nie zakładał tak długich walk. Żołnierze niemieccy mieli przestraszyć się nadchodzącej ze wschodu Armii Radzieckiej. I może by tak było, gdyby ta faktycznie szybko przybyła z odsieczą. Niestety, zamiast ratunku, powstańcy musieli walczyć sami, w co wciągnęli mieszkańców Warszawy. Prócz śmiercionośnej broni i ludzie obawiali się jeszcze jednego — głodu.

Zobacz również: Powstańcy najbardziej bali się „ryczącej krowy”!

Dzisiejsza Warszawa tętni życiem i zachwyca biurowcami do samego nieba. W pełni odrestaurowana Starówka i Zamek Królewski w niczym nie przypomina miasta z czasów Powstania. Wtedy zamiast szerokich ulic, wszędzie był gruz i spalone ruiny. W miarę, jak upływał czas od „Godziny 0”, stawało się jasne, że przygotowany prowiant był niewystarczający.

Zupa pluj

Początki Powstania były entuzjastycznie przyjmowane przez wszystkich mieszkańców. Uczestnicy byli dokarmiani wszystkimi dobrami ze spiżarni warszawiaków. Jednak wraz z upływającym czasem, coraz wyraźniejsze stało się to, że prowiantu nie wystarczy. Właściciele browaru warszawskiego otworzyli swój browar, udostępniając walczącym dostępny jęczmień. To z niego właśnie gotowano zupę pluj, której nazwa pochodzi on konieczności wypluwania łupiny jęczmienia. Jednak najważniejsze, że było co jeść.

Warto wspomnieć, że ówczesna topografia miasta obfitowała w małe poletka, na których uprawiano warzywa i owoce. I to one były kolejnym częstym posiłkiem dla walczącej Warszawy. Jednak obszary te były pod ścisłą obserwacją niemiecką. Często więc wyprawa po jedzenie była o wiele bardziej niebezpieczna niż walka na froncie. Kiedy zaczęło brakować wody, sprawa zaczynała być naprawdę niebezpieczna. W końcu okazało się, że kapitulacja to jedyne słuszne rozwiązanie, również ze względu na te niedobory.

Szukasz więcej informacji o dzisiejszej Warszawie? Zobacz portal warszawainfo.pl