Powstanie warszawskie. Cyniczna postawa Stalina
Powstanie warszawskie było aktem zbrojnym, którego agonii przyglądali się z prawego brzegu Wisły Rosjanie. Jeden z portali internetowych rzuca nowe światło na wymówki, jakimi Stalin karmił opinię publiczną. Na początku sierpnia 1944 roku, Stanisław Mikołajczyk spotkał się w Moskwie ze Stalinem, gdzie rozmawiał z nim o rosyjskiej pomocy powstańcom: zrzucenie amunicji i broni oraz szybkim zdobyciu miasta. Była to jednak tylko gra na pokaz. Dyktator nie zamierzał udzielać żadnego wsparcia. Mało tego, nie chciał by robili to też inni. Nie udzielił zgody alianckim samolotom zaopatrzeniowym na lądowanie na terenie ZSRR w celu uzupełnienia paliwa. Churchill i Roosevelt byli zaskoczeni i szybko zażądali od Stalina wyjaśnień. Odpowiedź dyktatora była szokująca. Odpisał on w liście, że ZSRR nie bierze odpowiedzialności za wybuch „lekkomyślnego i potwornego awanturnictwa” Polaków i Warszawa jest zdana na siebie. Dodatkowo, w kolejnych listach Stalin stwierdza, że ze powstaniem stała garstka kryminalistów, który narazili bezbronną ludność cywilną na zemstę Niemców. Jaki był rezultat działania ZSRR znamy z historii. Wrogowie Stalina wykrwawili się w Warszawie, a Armia Czerwona wkroczyła kilka miesięcy później do pustego miasta i rozpoczęła instalację komunistycznego rządu